Kurs Działań Specjalnych "TRAWERS"




Corocznie na początku lipca do Jeżowa Sudeckiego przyjeżdża blisko 80 osób, którzy mają tylko jeden cel- ukończyć Spadochronowy Kurs Działań Specjalnych. Ale jak to w życiu bywa nie wszystko układa się zgodnie z planem i do samego końca dotrwa zaledwie około 20 kursantów. Proste działanie odejmowania daje nam wyobrażenie o stopniu trudności tego kursu- w ciągu 504 godzin trwania KDS-u blisko 60 młodych ludzi z własnej woli (wyrzucenia z kursu zdarzają się sporadycznie) rezygnuje z udziału.

Spadochronowy Kurs Działań Specjalnych już od przeszło 20 lat organizowany jest przez Centralny Ośrodek Lotniczy ZHP wspólnie z Harcerskim Kołem Lotniczym TRAWERS. Głównym jego celem jest przysposobienie młodzieży do służby w jednostkach powietrznodesantowych, specjalnych i piechoty górskiej oraz przygotowanie harcerzy do pełnienia funkcji szkoleniowych w drużynach spadochronowych i "czerwonych beretów". Warto zaznaczyć, że KDS odbywa się na zlecenie Ministerstwa Obrony Narodowej a zaświadczenia o jego ukończeniu powinny być honorowane przez WKU. Wysoki poziom wyszkolenia zapewnia wykwalifikowana TRAWERSU kadra wśród której znajdują byli żołnierze 62 Kompanii Specjalnej, funkcjonariusze plutonu specjalnego Straży Granicznej, instruktorzy spadochronowi, żołnierze.

Nominalnie miejscem obozu jest Baza Lotnicza TRAWERS zlokalizowana na Górze Szybowcowej (kilka kilometrów od Jeleniej Góry) lecz faktycznie większość zajęć pozwala naprawdę docenić piękno kotliny jeleniogórskiej. Karkonosze, Rudawy Janowickie, Jezioro Pichowickie są tylko niektórymi miejscami które uczestnikom przyjdzie zobaczyć (z własnego doświadczenia wiem, że ogromne zmęczenie bardzo przeszkadza podziwiać przepiękne krajobrazy). Tym co jeszcze muszą znieść uczestnicy są warunki bytowania. Pomimo że teoretycznie wszyscy zakwaterowani są w namiotach to jednak w rzeczywistości tylko czasami jest okazja by w nich spać. Zaś jeśli chodzi o higienę to bardzo modne jest powiedzenie, że "brud po centymetrze sam odpada" a wymiana bielizny odbywa się co tydzień z tym że między jedną grupą a drugą. Tak więc jak ktoś liczy na to, że będzie mył ręce codziennie to lepiej niech zostanie w domu.

To co odróżnia ten kurs od innych to jego program. W ciągu 3 tygodni uczestnicy przechodzą intensywne szkolenie w zakres, którego wchodzą:
szkolenie spadochronowe - wykonanie 3 skoków spadochronowych z samolotu AN-2 na spadochronie szczelinowym ST-7, przyjmowanie zrzutów w warunkach działań specjalnych;
szkolenie lotnicze - podstawy pilotażu PZL-104 Wilga;
szkolenie wspinaczkowe - naukę podstawowych technik linowych (zjazdy, wychodzenie);
łączność specjalna - obsługa różnych typów radiostacji, techniki utajniania informacji
szkolenie saperskie i ogniowe - bronioznastwo, strzelania z różnych typów broni (SWD, PK, AKMS itp.), podstawy minerstwa;
taktyka działań specjalnych - budowa bazy, działania AT, survival,
szkolenie techniczne - jazda UAZ-em w noktowizji, nauka jazdy Quadami, BRDM-em, BTR-40;
szkolenie wodne - zwane popularnie "fokami" obejmuje działania przy użyciu pontonów, skoki z łodzi motorowej, podstawy nurkowania


Wołowiec Adrian,
drużynowy 5BDSH (2003-2007),
absolwent kursu z 2000r.

Na szczęście nie przez cały kurs jest bardzo ciężko (np. szkolenie spadochronowe). Istnieją jednak okresy, w których następuję największa selekcja uczestników. Są to zasadniczo cztery stałe elementy obozu: pierwsze 48 godzin - jest to wstępna selekcja, podczas której odpadają ci który trafili tu przez przypadek. Dwa pierwsze dni polegają na ciągłych alarmach i bieganiu w góry na dół i z powrotem (tzw. bieg do Koła) oraz na pieszym zwiedzaniu najbliższych okolic góry szybowcowej. Przeciętnie odpada 1/4 uczestników marsz na Sokolik - odbywa się pod koniec pierwszego tygodnia. Kilkudziesięcio kilometrowy marszobieg, który dodatkowo umilają ciężkie zasobniki, które przypadają na grupę oraz kategoryczny zakaz spożywania jedzenia i picia wody. zajęcia wodne tzw. "foki" - element po raz pierwszy wprowadzony w 1999 roku, który polega na kilkugodzinnym pływaniu, w pełnym umundurowaniu, zimnej wodzie. Organizm jest doprowadzony do takiego stanu wyziębienia, że gdyby nie kamizelki ratunkowe byłoby kiepsko. marsz po górach - ostatni etap KDS-u. Blisko dwudniowy marsz zaczynający się wędrówką wzdłuż grzbietu Karkonoszy i wejściem na Śnieżkę. Na liczącej ponad 100 km trasie obowiązuje jak na wszystkich marszach zakaz picia i jedzenia (W '99 roku pierwszy dzień marszu zajął ponad 17 godzin -były tylko dwie przerwy na picie. Drugiego dnia szliśmy około 13 godzin)

Reasumując muszę stwierdzić, że KDS jest obozem, który pragnę polecić każdemu, kto w harcerstwie nosi bordowy beret i chce działać w nurcie proobronnym, gdyż tam wszystkie doświadczenia "książkowo-filmowe" podlegać będą bolesnej weryfikacji.



13 DH KWV im. gen. Władysława Andersa
©copyrighted by Neon 2010